Moja recenzja Pocketbook Pro 903

Kilka dni temu kupiłem w sklepie mp3store.pl (polecam fachową obsługę – o tym później czemu) jeden z najnowszych i najciekawiej się zapowiadających czytników – model Pocketbook Pro 903.

Jak się sprawuje? Wg mnie na 5+ w ocenie 6-stopniowej – drobne wady nie pozwalają dać mu według mnie maksymalnej oceny. Ale o tym później.

Kwestia wyjaśnienia – z czytnikami ebooków jak i samą technologią e-ink miałem już do czynienia wcześniej jako posiadacz mniejszego czytnika Iriver Story oraz Kindle 3. Dlatego pominę tu kwestie techniczne działania samej technologii, a skupię się na czytniku.

Wyposażenie

Sam czytnik jest dostarczany w dość mocno rzucającym się w oczy opakowaniu – ma ono kolorystykę czarno – zieloną. Zieleń jest dość intensywna. Duży napis Pocketbook. Pudełko jest dość spore (całość nie zmieściła mi się do plecaka). Na szczęście jest uchwyt do łatwego przenoszenia – z pudełka robi się mini walizka.

Po otwarciu pudełka pierwsze wrażenie – ale to wielkie! Widać to na zdjęciach porównawczych z Kindle 3. Sam ekran jest większy niż cały Kindle – a porównując same ekrany – Pocketbook to 2 ekrany Kindla obok siebie + jeszcze kawałek, równy ramce od ekranu do krawędzi Kindla :). Dodatkowo doliczyć należy jeszcze wąski paseczek po szerokości. Grubość Pocketbooka jest tylko nieznacznie większa od Kindla.

Czytnik jest zapakowany w miękki, ale usztywniany czymś w środku (pomiędzy warstwami materiału) pokrowiec koloru czarnego z zewnątrz (zielonego wewnątrz), z drobnym nadrukiem Pocketbook. Duży plus to jego sztywność – pozwala chronić ekran przed uszkodzeniem. Czytnik ma drobne wcięcie ułatwiające wyjmowanie z niego czytnika. Trochę przeszkadza natomiast to, że nie ma on zapięcia, które chroniłoby przed przypadkowym wysunięciem czytnika z pokrowca oraz chroniło górną krawędź, która jest na równi z jego końcem.

Oprócz samego czytnika w zestawie znajdziemy kabel microUSB, Quick Start Guide, kartę gwarancyjną oraz ciekawostkę - drobny śrubokręcik. Przypuszczam, że służy on do wymiany baterii, która znajduje się pod pokrywą. Niestety nie byłem w stanie tego sprawdzić, ponieważ jakoś mimo instrukcji nie umiałem zdjąć tylnej części obudowy (przycisk który należało wcisnąć jakby się w ogóle nie dał ruszyć?). Zaznaczam, że nie chciałem się siłować z czytnikiem, żeby go nie uszkodzić, więc dałem sobie spokój z otwieraniem go (w związku z tym nie testowałem działania Internetu poprzez 3g). Na szczęście slot kart pamięci microSD jest łatwo dostępny, a karta w nim umieszczona chowa się na głębokości 2-3 mm, nie wystając poza obrys czytnika, więc nie da się jej uszkodzić.

Budowa

Czytnik potrafi swoje ważyć – ale przy tych wymiarach należy się tego spodziewać. Sama obudowa jest dość solidna (tylna klapa metalowa) oraz smukła. Rogi są łagodnie zaokrąglone. Na poszczególnych krawędziach czytnika znajdziemy:

• na dole: 2 głośniki na jego krawędziach, przycisk reset we wgłębieniu (jakoś nie było potrzeby go użyć), gniazdo słuchawkowe 3,5mm, dioda stanu baterii, złącze microUSB, slot na karty pamięci.

• na górze: z lewej przełącznik do włączania karty sieciowej, z prawej przycisk do włączania/wyłączania czytnika oraz slot na piórko do obsługi ekranu dotykowego. Piórko umieszczone w slocie trzyma się pewnie, nie wypada. Nie ma luzów, ale też nie trzeba go wciskać mocno. Po włożeniu – nie wystaje poza obrys czytnika. By je wyjąć trzeba użyć paznokcia, by zahaczyć jego fragment przy prawej krawędzi – palcem się tego nie da zrobić, więc nie wysuniemy go przez przypadek.

• na lewej: brak złączy, przycisków. Można za to zauważyć 2 płaskie, podłużne otworki do zamontowania czytnika w dostępnej opcjonalnie okładce (podobny można znaleźć na prawej krawędzi)

• na prawej: w górnej części czytnika są 4 przyciski pogrupowane parami: 2 do zmiany głośności oraz 2 do zmiany wielkości czcionki.

Na froncie czytnika mamy:

• na dole, pod ekranem dżojstik 4-kierunkowy do poruszania się po menu z przyciskiem w środku do zatwierdzania; obok niego umieszczono po lewej przycisk „cofnij” – do powrotu do poprzedniego menu. Np. w po otwarciu biblioteki książek i jakiejś pozycji jego wybranie wraca do ich listy. Jest też logo Pocketbooka.

• po prawej, obok ekranu mamy przycisk HOME (domek) do przechodzenia na ekran główny, przycisk Książki, który ma 2 funkcje: w trybie czytania otwiera listę zakładek, a w menu wywołuje jakby menu podręczne (tak jak w komputerze prawy przycisk myszy) z opcjami dodatkowymi (możemy je również uzyskać poprzez użycie rysika i przytrzymanie go na danej pozycji ekranu); poniżej umieszczono przyciski do zmiany stron w tekście (następna/ poprzednia). Czytnik ma przyciski do zmiany stron tylko z 1 strony. Wystarczy natomiast czytnik odwrócić i tu akcelerometr zmieni orientację ekranu – uzyskujemy wersję dla leworęcznych.

Większość tyłu stanowi metalowa klapa oraz metalowy przycisk którego wciśnięcie ma służyć możliwości zdjęcia jakiejś blokady i demontażu klapy (jak pisałem nie udało mi się to). Jedynie około 6-7cm od góry stanowi plastik z lekką perforacją poprzez szerokość czytnika na skraju metalowej klapy. Perforacja ta sprawia, że mamy pewniejszy uchwyt, trzymając czytnik w ręku, dzięki czemu go nie upuścimy.

Przednia ramka naokoło ekranu jest z plastiku, który jest gładki, dość przyjemny w dotyku. Jest on od rogów czytnika do rogów ekranu - jak rama w obrazie – lekko pod kątem, „wpadając” w głąb czytnika. Dzięki temu czytnik położony ekranem w dół sprawia, że ekran ma trochę większy odstęp od podłoża.

Wadą wg mnie może być umiejscowienie oraz budowa przycisku służącego do włączania/ wyłączania czytnika. Kilka razy gdy czytnik był wyłączony zdarzyło mi się przy przenoszeniu czytnika niechcący, krótko go wcisnąć i już urządzenie się włączało. Gdy jest umieszczony w dołączonym etui jego położenie również „zachęca” do przypadkowych wciśnięć, ponieważ przycisk ten minimalnie wystaje ponad obrys czytnika i pokrowca. Lepszym rozwiązaniem byłoby chyba zastosowanie przełącznika przesuń, puść – takiego jak u Iriver-a w Story, czy u Amazona – w Kindlu.

Obsługa czytnika

Z racji, że jak wspomniałem miałem już styczność z e-cztynikami wiedziałem, czego się można po nich spodziewać jeśli chodzi o szybkość załączania czytnika, odświeżania ekranu z „czarny mignięciem”, szybkości obsługi.

Pocketbook dysponuje ekranem Vizplex o 8 odcieniach szarości – taki sam, jaki spotkamy w Iriver Story, czy Onyx Boox 60. W praktyce sprawuje się znakomicie. Nie będę opisywał zalet ekranów e-ink bo są one chyba dobrze znane każdemu zainteresowanemu.

Same menu działa szybko. Przy pierwszym uruchomieniu można od razu wybrać polski język menu. Zostało wgrane przez obsługę sklepu, więc kupując czytnik nie musimy sami tego robić. Niektórzy użytkownicy skarżyli się na to, że kupując produkt muszą go przygotować sobie sami, co jest przy cenie czytnika raczej nie na miejscu. Tu mamy wszystko wgrane od razu po zakupie. Oprogramowanie najnowsze, jakie było dostępne – wersja D 903.2.0.4, polski interfejs, bogata baza słowników (wśród nich EN-PL oraz PL-EN Collins’a), a dodatkowo paczka kilkuset książek w różnych językach (niestety nie ma Polskich). Są również pliki z instrukcją po Niemiecku, Angielsku, Francusku, Rosyjsku. Brak Polskiej wersji instrukcji .

Obsługiwać czytnik można na 2 sposoby – przyciskiem kierunkowym, zatwierdzając wybór – lub wskazując daną pozycję rysikiem (co jest wygodniejsze, gdy np. mamy długą listę pozycji i chcemy wybrać jakąś niżej położoną – nie trzeba klikać kilka razy). Kliknięcie OK w trakcie czytania lub wybranie rysikiem obszaru blisko środka ekranu otwiera menu opcji związanych z obsługą książki. Można w nim zmieniać czcionkę (jako alternatywa dla przycisków), włączyć TTS, słownik (po wskazaniu słowa rysikiem lub dżojstikiem mamy tłumaczenie), itp.

Na ekranie głównym mamy wykaz ostatnio otwieranych książek, opcje związane z czytnikiem (biblioteka, notatki, aplikacje, itp.) oraz widgety, które możemy dostosować do własnych upodobań (można zmienić również ich układ). Wśród widgetów dostępne są m.in. słownik, zegar (do wyboru cyfrowy lub analogowy), kalendarz, sudoku, odtwarzacz mp3, sklep z ebookami (polskich brak), czytnik RSS. Wybranie widgetu odpala odpowiednią aplikację. W menu czytnika jest zakładka aplikacje, ale nie da się dowolnej z tych aplikacji ustawić jako przycisk na ekranie jako widgetu.

Ciekawostka – jeśli mamy już utworzone notatki i wchodzimy do jakiejś książki poprzez wybór notatek właśnie, to nie aktualizuje się nam lista ostatnio otwartych książek (trudno uznać to za błąd – wg mnie to nawet lepiej, gdy tylko czegoś szukamy w kilku plikach – nie wprowadza nam bałaganu wśród aktualnie czytanych pozycji).

Wybranie rysikiem ikonki baterii podczas gdy znajdujemy się w dowolnym miejscu (w menu głównym, w trakcie czytania książek ,itp.)otwiera w małym okienku kalendarz oraz kalkulator – przydatne, gdy nie chcemy przerywać pracy. Dolny pasek stanowi jakby pasek systemowy pod Windows który mamy obok zegara – tu pojawiają się dodatkowe ikonki informujące o stanie pracy sieci Wi-Fi, Bluetooth czy odtwarzacza audio. Ich wybranie przywołuje odpowiednie opcje (maksymalizuje odtwarzacz, pozwala przerwać sesję połączenia sieciowego).

Czytnik oferuje spore możliwości konfiguracji w menu – byłem mile zaskoczony sporą ilością opcji. Możemy sobie ustawić prawie wszystko na czytniku. Da się zmienić układ ekranu HOME (kilka do wyboru), zmienić przypisanie poszczególnych funkcji do poszczególnych przycisków (choć domyślny układ jest wg mnie bardzo dobry), co ile stron ma nastąpić pełne odświeżenie ekranu, określić czcionki. Możemy ustawić logo startowe, widoczne przy uruchamianiu czytnika, oraz logo widoczne po wyłączeniu (lub ustawić je jako puste). Obrazki w formacie bmp wgrywamy poprzez komputer. Czytnik widoczny jest w systemie jako 2 napędy – pierwszy to Pocketbook, drugi to karta pamięci (ja testowałem go z kartą Samsunga 8GB Class 2). Przy podłączeniu wybieramy tryb pracy – dysk wymienny lub ładowanie. Uwaga – Pocketbook w porównaniu z innymi czytnikami nie ma „wygaszacza ekranu” – jak to jest np. w Kindlu czy Iriver Story – który załącza się po pewnym czasie nieaktywności lub po wciśnięciu przycisku POWER. Tutaj wciśnięcie go jedynie blokuje ekran. Natomiast dłuższe leżenie czytnika w bezruchu sprawia, że się on po prostu wyłączy po pewnym czasie. Można to oczywiście również zmienić w ustawieniach, by np. ekran się tylko blokował po 5 czy 10 minutach, a czytnik nie wyłączał się wcale lub np. dopiero po godzinie nieaktywności.

Biblioteka

Z samego poziomu czytnika da się wykonywać sporo operacji na plikach. Możemy zmieniać ich nazwy, przenosić pomiędzy kartą pamięci a czytnikiem, kasować, a nawet wysyłać poprzez Bluetooth do innych urządzeń. Jedynie brak opcji grupowego zaznaczania pozycji w celu np. kasacji czy wysłania – każdy plik trzeba by z osobna wtedy wybierać, otwierać opcje, itd. Widok z listą pozycji można zmieniać. Dostępne są widok listy, miniaturek oraz szczegółowy z danymi na temat plików. Można przeglądać pliki wg folderów, wg formatów, czy też wyszukiwać je wg zadanego przez nas z nazwy pliku ciągu znaków. Możemy wybrać, czy czytnik ma pokazywać pliki na karcie, w czytniku, czy jedne i drugie jednocześnie. Domyślnie czytnik startuje i otwiera z automatu ostatnio czytaną pozycję. Da się oczywiście również to zmienić, by np. przechodził na ekran HOME.

Czytnik obsługuje masę formatów plików – czego nie posiada jego główny konkurent (najbardziej zbliżony jeśli chodzi o wielkość ekranu i cenę jest chyba Kindle DX). Pliki PDF, doc, docx, epub, txt, html, rtf, prc (mobi), chm, fb2, fb2.zip, tcr, JPG, bmp, png – te formaty sprawdzałem. Tu Pocketbook ma ogromną przewagę. Nie musimy się bawić w konwersję plików. Wgrywamy plik na czytnik i czytamy.

W każdym formacie jaki testowałem dało się bez problemów zmieniać czcionkę (z wiadomych przyczyn - poza PDF-ami bez reflow’a). Możemy wybierać w 5 wielkościach czcionki, zaznaczać tekst i dodawać go do notatek, tworzyć zakładki. Wszystkie pliki otwierają się bardzo szybko (kilka sekund), zmiana strony to kwestia 1s lub mniej. No, może poza jednym formatem. Zauważyłem nieco gorszą obsługę plików epub. Jeśli w pliku nie ma zaszytych czcionek, to plik nie pokaże wszystkich polskich liter. Dodatkowo tylko w plikach epub próba zmiany czcionki sprawia, że czytnik „myśli” 2-3s zanim ją wykona, a ponadto przy każdej zmianie czcionki minimalnie przesuwa się tekst – nie pamięta pierwszego słowa od którego nastąpiła zmiana czcionki. W praktyce kilkukrotna zmiana czcionki cofa nas o kilka ekranów w tekście, co nie jest zbyt komfortowe. Na szczęście czcionkę raczej nie zmienia się zbyt często w trakcie czytania. Jeśli w plikach epub nie operujemy czcionką (zazwyczaj nie jest to konieczne), a pliki mają zaszyte w sobie czcionki, to wszystko odbywa się bez problemów tak jak w innych formatach – zmiana strony trwa do 1 sekundy. Zmiana orientacji ekranu pociąga za sobą 2-3 sekundy zanim tekst obróci się.

W plikach które otwieraliśmy potem w bibliotece pojawiają się znaczniki otwartej książki oraz jako przeczytany - po zakończeniu czytania lub oznaczeniu pliku ręcznie z menu.

W plikach doc jest od razu jakby reflow – w tekście można zmieniać wielkość czcionki. Brak natomiast obrazków – zamiast nich jest tylko informacja o nich – słowo „pic”. Za to wyświetla o dziwo bez problemów równania z edytora równań (patrz screeny).

Obsługa plików PDF

Do czytania plików PDF czytnik jest doskonały. Przeprowadziłem testy na plikach PDF o różnej wielkości – były to pliki w formacie skanów.

Poniżej to zestawienie w kolejności:

rozmiar pliku/ otwarcie pliku/ zmiana strony/ zmiana orientacji ekranu/ czas od zamknięcia do powrotu do menu

A oto kilka wyników (dla plików – skanów do PDF-a):

131 MB / 27s/1-2s/7s/9s

55 MB / 25s/1s/3s/7s

65 MB / 7s/1s/5s/7s

60 MB / 6s/1s/8s/8s

31 MB / 48s/52s/53s/4s

Jak widać jest bardzo dobrze, a czasy są do zaakceptowania. Nie wiedzieć czemu przy niektórych plikach czytnik dawał przy ich otwieraniu komunikat, że jego otwieranie może potrwać dłużej z powodu ich rozmiaru – podczas, gdy inny plik, o większej wielkości otwierał się krócej i bez takowego komunikatu. Tylko 1 plik sprawiał nie wiedzieć czemu poważniejsze problemy w długości oczekiwania na otwarcie, czy zmianę strony – dlatego przeprowadziłem testy na kilku innych. Możliwe, że było z nim coś nie tak (był to skan książki z neta).

Dla porównania książka „Codziennik Prawny” Janusza Kochanowskiego z Virtualo w formacie PDF dała takie wyniki:

13MB / 4s/1s/3s/6s

Po włączeniu PDF-reflow i ponownym otwarciu pliku pamięta tą funkcję oraz stronę i nie trzeba tego robić ponownie (w Iriver Story trzeba było ponownie dać reflow-a). Podobnie jest z poziomem powiększenia (jeśli takowy stosowaliśmy na dokumencie).

Jeśli nie korzystamy z reflow’a to widzimy oczywiście całą stronę na ekranie. Gdy jest ona mało czytelna możemy ją powiększyć, lub obrócić czytnik. Wtedy przyciski kierunkowe pod wyświetlaczem umożliwiają przesuwanie powiększonej części strony w pionie bez przechodzenia do następnej strony. Strona w trybie poziomym dzielona jest na 2-3 ekrany. Przesuwając się w dół lub w górę danej strony do kolejnego jej fragmentu widzimy drobną linię, która określa, gdzie przy poprzednim widoku była dolna lub górna krawędź – ułatwia to czytanie, bo nie musimy szukać miejsca, by kontynuować czytanie (stronę wyświetla z lekkim zakładem około 3 cm strony poprzedniej).

Wszystkie pliki mają możliwość powiększania tekstu przyciskami z boku czytnika lub wybranie opcji -> powiększ i tu wybranie wielkości czcionki czy też zbliżenia oraz włączenia reflow – dla plików PDF. Gdy czytamy PDF i powiększymy stronę to nie ma niestety możliwości dokonania korekty na boki. Niezależnie od stopnia powiększenia, będzie wyświetlana tylko jedna, pionowa kolumna strony i tylko po niej będzie się można poruszać góra/dół. W praktyce jednak po zmianie orientacji ekranu na poziomą i powiększeniu o 5-10% było wystarczające, by komfortowo odczytać wszystkich pliki, jakie testowałem. Brak jest opcji tworzenia odręcznych notatek na plikach – o tym dalej.

Notatki

Oprócz notatek w tekście można tworzyć zakładki – widać je na zasadzie zagięcia rogu danej strony. W Pocketbooku występują jakby 2 rodzaje notatek. Pierwszy to notatka zapisana jako obraz tego, co widzimy obecnie na ekranie od krawędzi lewej do krawędzi prawej ekranu (tu określamy jedynie górną i dolną krawędź takiej notatki). Drugi to zaznaczanie konkretnych słów i zapis jako tekst. Notatki grupowane są wg książek, a po wybraniu danej książki widzimy ich spis z danej książki. Notatki są indeksowane jedna pod drugą wg kolejności od początku do końca książki. W wykazie znajdują się również stworzone zakładki oraz jeśli plik go posiada – spis treści. Pokazywanie w notatkach tych danych możemy wyłączyć, by nie były pokazywane na liście notatek. Kliknięcie na notatkę przenosi nas do książki z tym fragmentem. Notatki w tekście są oznaczane znaczkiem widocznym podczas czytania tuż przy lewej krawędzi ekranu (w praktyce jest to trochę słabo widoczne). Notatki tekstowe da się skopiować na komputer (na początku sądziłem, że czytnik nie ma takiej możliwości) – zapisywane są w ścieżce \system\config\Active Contents jako strony HTML – zawierają zarówno notatki tekstowe, jak i te w formie obrazów – dla każdego z plików oddzielnie. Zdecydowanie bardzo istotna funkcja (jak dla mnie). Listę notatek możemy zobaczyć albo poprzez wejście w Notatki, albo w trakcie czytania książki wybór spisu treści.

Notatki jako obraz da się zapisać dla każdego formatu plików. Notatki jako tekst – dla wszystkich formatów plików oprócz PDF, epub.

Przy notatkach jest problem z rysikiem – mianowicie idea jego powinna zakładać, że tworzymy sobie notatki np. w pliku PDF (w końcu do takich plików duży ekran jest stworzony), pisząc różne bazgroły odręcznie, zakreślając fragmenty tekstu. Niestety na chwilę obecną takiej funkcji nie ma (pozostaje nam zaznaczanie tekstu jako obraz). Podobno trwają jednak prace nad dodaniem takiej funkcjonalności, by dało się wykorzystać rysik w pełni na plikach PDF.

Aplikacje

Co prawda notatek odręcznych nie da się robić w tekście, ale można odpalić program Scribble i w nim notować jak na kartce papieru (choć nie na otwartej książce). Mamy do dyspozycji 2 grubości pisaka, gumkę, dodawanie tekstu, kasowanie notatki, czy tworzenie kolejnej. Można również cofać wprowadzone ostatnio znaki poprzez opcję „Cofnij” – maksymalnie do 5 kroków. Notatki są zapisywane automatycznie przy wychodzeniu jako obrazy. Przydała by się za to opcja wyboru tła do pisania – np. kratki czy linii jak w zeszycie – żeby ułatwić odręczne notowanie. Linie które tworzymy piórkiem pojawiają się na ekranie z minimalnym opóźnieniem. Przy szybkim przeciąganiu piórkiem linia maksymalnie „opóźnia się” w pojawieniu na ekranie o około 1-1,5 cm. Korzystając z notatnika da się w praktyce pisać komfortowo notatki. Piórko jest wystarczającej długości, by dało się je wygodnie trzymać i notować prawie jak długopisem na kartce papieru.

Oprócz notatek mamy dostępny kalkulator, szachy, sudoku, snake’a, grę karcianą. Ich nie sprawdzałem – tylko włączyłem zobaczyć, jak wyglądają. Są one niestety jakby skopiowane z mniejszego, 6” brata i nie wyświetlają się na całym ekranie.

Znajdziemy również czytnik RSS oraz przeglądarkę internetową. Strony internetowe przegląda się w miarę wygodnie. Zwróciłem uwagę, że tu niestety nie działa akcelerometr, a co za tym idzie zmiana orientacji ekranu. Oprócz tego przeglądarce brakuje opcji przybliżania. Strony da się jednak przeglądać wygodnie. Da się nawet sprawdzić pocztę email. Można również pobierać pliki. Zrobiłem test i dało się pobrać ze strony Projektu Gutenberg kilka książek. Po kliknięciu na plik zostaje on od razu pobrany i zapisany, a po powrocie do biblioteki możemy go włączyć. Postęp pobierania plików przypomina mi ten z przeglądarki Firefox oraz dodatku Download Statusbar – na dole, przy pasku statusu w przeglądarce pokazywany jest w prostokącie, wraz z nazwą pliku.

Słowniki

W czytniku od razu zainstalowana jest dość spora lista słowników. Słowo do tłumaczenia możemy wskazać w trakcie czytania książki (wtedy tłumaczenie pojawia się od razu tuż obok czytanego tekstu) lub wpisać je po otwarciu słownika. Wpisywać można słowa bez PL znaków oraz tylko ich początek – i tak zwróci wyniki zaczynające się od wprowadzonego ciągu.

Zdjęcia

Czytnik dość dobrze wyświetla zdjęcia (jak na czytnik ebooków o ekranie z małą paletą kolorów). Testowałem zdjęcie z aparatu cyfrowego. Zdjęcie 8MPx czytnik otworzył bez problemów, dało się je powiększać, poruszać w jego obrębie we wszystkich kierunkach.

Audio

Na przykładzie testu TTS (Text To Speach) muszę powiedzieć, że głośniczki wydają dość głośny dźwięk w przypadku lektora (nawet nie spodziewałem się, że będą aż tak głośne). Lektora (jest dostępny polski głos, kobiecy) słychać nawet aż za głośno (choć może się to przydać w hałasie miejskim, a zawsze można go ściszyć), a czytany przez niego tekst brzmi dość dobrze. Testując kilka plików mp3 (wszak czytnik powinien mieć funkcję audiobooka) zauważyłem, że po wyłączeniu czytnika nie pamięta on miejsca, w którym skończyliśmy słuchać ostatnio otwierany plik, czy nawet samego pliku. Da się natomiast posłuchać jakiegoś pliku mp3, zapauzować go, poczytać książkę i potem kontynuować słuchanie od miejsca, w którym zapauzowaliśmy. Możemy również słuchać jednocześnie muzykę wgraną na czytnik oraz czytać jakąś pozycję. Obsługa playera następuje wtedy poprzez wybranie rysikiem nutki tuż obok zegara na dolnym pasku po prawej stronie ekranu. Muzykę musimy natomiast najpierw włączyć zanim odpalimy książkę (uruchomić odtwarzacz).

Na koniec jedno o baterii – czytnik mam zbyt krótko, by coś o niej pisać, ale mogę powiedzieć, że gdy czytnik wyjąłem z pudełka bateria była naładowana w około 3/4 (może mniej). Czytnik wykorzystywałem różnie – dość sporo odwołań do karty pamięci (kopiowanie plików poprzez menu czytnika z pamięci wewnętrznej, robienie sporej ilości print-screenów do recenzji), bawienie się rysikiem i akcelerometrem, otwieranie plików praktycznie tylko z karty. Oprócz tego łącznie jakaś godzina Internetu po Wi-Fi, odtwarzanie audio na głośnikach. Baterii nie doładowywałem. Czytnik wytrzymał tak około tygodnia. Wiadomo, że to pierwsze użycie, więc bateria nie pokazała swoich pełnych możliwości (a była sporo katowana ciągłymi zapisami). Liczę, że przy normalnym czytaniu i pełnym naładowaniu powinna wytrzymać spokojnie 2 tygodnie intensywnego korzystania z urządzenia.

Podsumowanie

Czytnik jest bardzo dobry jeśli chodzi o możliwości oraz wygodę czytania książek we wszelakich formatach. Odczyt plików oraz ilość obsługiwanych formatów jest imponująca. Wszystko pracuje dość płynnie, nie widać przymulania czytnika. Bardzo dobrze wyglądają pliki PDF, notatki da się przenosić na komputer. Drobne niedociągnięcia są natomiast w plikach epub (czcionki muszą być zaszyte w pliku, by były widoczne wszystkie PL znaki, minimalnie dłuższe niż w innych plikach oczekiwanie na zmianę wielkości czcionki, problemy z pamiętaniem pozycji przy zmianie jej wielkości). Do poprawki dodatkowo jest dodanie opcji notowania w plikach PDF za pomocą rysika (podobno ma się pojawić w następnej aktualizacji oprogramowania). Czytnik jak dla mnie ma dość trudny mechanizm zdejmowania tylnej klapy, kiepskie umiejscowienie włącznika (łatwo o przypadkowe włączenie go) oraz trochę zbyt wysoką cenę. Za te niedociągnięcia dlatego oceniam go na 5+, a nie na 6. Jeśli cię jednak stać, a jesteś gotów znieść powyższe, naprawdę drobne niedociągnięcia, przy tym szukasz urządzenia na którym wygodnie poczytasz dokumentację techniczną w PDF czy inne skomplikowane dokumenty, nie chcesz się bawić w konwertowanie plików, to szczerze polecam bo jednak zalety tego czytnika przeważają.

Pytanie zasadnicze – czy kupować Pocketbooka 903, czy wersję 902 bez ekranu dotykowego? Korzystając z czytnika muszę przyznać, że wszystkie operacje da się wykonywać bez użycia rysika (chyba tylko w przeglądarce internetowej nie da się) i na dobrą sprawę większość czasu korzystałem z czytnika bez niego. Rysik przyda się, gdy w czytniku pojawi się opcja notowania odręcznie za jego pomocą bezpośrednio na tekście. Jeśli Ci na niej nie zależy, to zdecydowanie warto zainteresować się identyczną o możliwości (a różniącą się jedynie brakiem dotyku i 3g) tańszą o około 350zł wersją 902. Warto zainteresować się tym czytnikiem w sklepie mp3store.pl . Sporo użytkowników na inny sklep go oferujący narzekało z powodu braku po zakupie w czytniku PL menu, słowników, czy języków TTS. W tym sklepie otrzymałem czytnik od razu z wgranym wszystkim co potrzeba.

Poniżej galeria z wyglądem menu czytnika i najważniejszymi opcjami:

Ekran HOME:

Ustawienia:

Widoki biblioteki:

Wyniki wyszukiwania na przykładzie wpisania liter "th":

Ten sam tekst i zmiana wielkości czcionki:

Pliki epub bez i ze zintegrowanymi czcionkami:

Wygląd pliku doc z równaniem w edytorze równań, opcje powiększenia dla pliku PDF:

Plik PDF:

Plik PDF - ta sama strona pionowo i poziomo:

Zaznaczanie obrazkowe (dla pdf i epub) i tekstowe (dla pozostałych formatów), widok zaznaczonej notatki (lewa krawędź):

Widok utworzonych notatek tekstowych i obrazkowych, zakładek:

Aplikacje:

Dostępne słowniki:

Wyszukiwanie słowa w słowniku:

Odtwarzacz audio: